Jelita to elita:) Nie mogłam sobie odmówić małego rymu. Literatury na temat mikroflory jelit nie ma zbyt wiele na polskim rynku. Te, które są, mają zagranicznych autorów. Przez to, mimo, że temat mikroflory jest uniwersalny to dotyczą innych realiów. Głównie Stanów Zjednoczonych, gdyż tam badania nad mikroflorą są najbardziej zaawansowane. Jednak książka „Zdrowie zaczyna się od brzucha” jest pozycją po którą warto sięgnąć, żeby lepiej zrozumieć temat mikroflory. Przeczytajcie recenzję książki „Zdrowie zaczyna się w brzuchu” autorstwa Justina i Erici Sonnenberg.
Zakres treści
Zacznę od tego o czym w ogóle jest ta książka. Autorzy w jak najprostszy sposób starają się pokazać dlaczego warto poważnie traktować tematy związane z mikrolorą jelit. Na pewno dużym plusem jest bardzo logiczny układ, gdzie jeden rozdział konsekwentnie wynika z drugiego. Widać, że autorzy piszą ją zarówno z perspektywy naukowców jak i rodziców, ponieważ często popierają swoje argumenty przykładami z życia własnej rodziny. Jest to z jednej strony duży plus, ale czasami prowadzi do zbyt dużych uproszczeń: na przykład skoro oni zaczęli dawać swojej córce więcej błonnika i zaparcia zniknęły to znaczy, że ta metoda działa i warto ją polecać. Na pewno bardzo ciekawy jest rozdział dotyczący wpływu mikroflory jelit na układ odpornościowy. To bardzo skomplikowany proces dlatego trudno go przedstawić w sposób niemedyczny, ale w tej książce udało się wyjaśnić przynajmniej podstawowy mechanizm.
Wiemy, że mało wiemy
To moim zdaniem jeden z największych plusów tej książki. Cenne jest to, że autorzy nie starają się udowodnić, że wiedzą już tak wiele, że mogą przedstawić dowody i rozwiązania na wszystkie problemy. Przeciwnie – często podkreślają, że temat badań nad mikroflorą jest nadal na bardzo wczesnym etapie. Wyraźnie piszą, że w naszym ciele żyje ogromna ilość gatunków bakterii i że procesy przez nie regulowane są niezwykle skomplikowane. Zwyczajnie – nie wiemy jeszcze wszystkiego. Prawdopodobnie nadal wiemy bardzo mało. Autorzy podkreślają jednak, że mimo tego warto korzystać z tej wiedzy, którą już udało się naukowcom posiąść. Przedstawiają wiele wyników badań, które świadczą o tym, że o mikroflorę warto dbać. Nawet jeśli poruszamy się częściowo po omacku i nie wykorzystujemy w pełni potencjału tych metod diagnostyki i leczenia.
Przeciętny Amerykanin…
Tu dochodzimy do kwestii związanych z nieco innymi realiami w których żyją autorzy. Niestety amerykańscy badacze miewają taką przypadłość, że świat ogranicza się do USA, a wszystko co poza może posłużyć ewentualnie jako czynnik porównawczy. Oczywiście trudno tego uniknąć jeśli, tak jak było już wspomniane, autorzy odnoszą się do swoich osobistych doświadczeń. Przez to jednak niektóre porady będą dla polskiego czytelnika mniej przydatne – na przykład rozdziały z poradami żywieniowymi. W Stanach zjednoczonych kiszonki, kefiry czy kwaśne mleko nie są codziennością. Na polskich stołach lądują regularnie, a jednak nie są cudownym remedium na problemy z mirkroflorą. Nie zgadzam się tez z rozdziałem dotyczącym suplementacji. Podejrzewam, że niechęć autorów do probiotyków w postaci suplementów ma swoje źródło w tym, że amerykański rynek jest bardzo zepsuty różnego rodzaju niskiej jakości preparatami. Jednak twierdzenie, że w żywności znajdziemy wystarczającą ilość bakterii probiotycznych i że mamy duże szanse, że trafimy na szczep probiotyczny jest mocno optymistyczne. Trzeba pamiętać, że bakteria, nawet probiotyczna, musi przetrwać całą drogę z ust do jelita. Dlatego tak ważne jest jej duże skoncentrowanie i starannie wybrane szczepy, a nie liczenie na ślepy traf. Chyba, że ktoś opiera swoją dietę wyłącznie na kiszonkach i kefirze.
Podsumowując – przeczytajcie, a wiele zrozumiecie
Zdecydowanie książkę warto mieć, przeczytać i rozjaśnić sobie wiele tematów związanych z rolą mikroflory jelit. Szczególnie mocno warto skupić się kilku pierwszych rozdziałach, gdzie dobrze wytłumaczony jest jej wpływ na układ immunologiczny. Moim zdaniem to niezwykle ciekawe zagadnienie, szczególnie w świetle coraz częściej występujących chorób autoimmunologicznych. Kontrowersyjne, ale bardzo interesujące wydaje się być rozwiązanie, które ma pomóc „zaszczepić” właściwą mikroflorę dzieciom rodzonym przez cesarskie cięcie. Proste, nic nie kosztujące, a mogące przynieść korzyści dla nowo narodzonego dziecka.
Kogo szczególnie zainteresuje ta książka?
- dietetyków – którzy znajdą w niej potwierdzenie roli mikroflory w wielu schorzeniach z którymi zgłaszają się pacjenci, na przykład otyłości, cukrzycy
- lekarzy – którzy znajdą w niej spis najnowszych badań i doniesień ze świata medycyny z prac nad tematem mikroflory
- obecnych i przyszłych rodziców – którzy chcą wiedzieć jakie znaczenie ma prawidłowy rozwój mikroflory od samego początku i jak zrobić, żeby zapewnić dziecku zdrowy start
- Osób zainteresowanych rolą mikroflory jelit w leczeniu i diagnostyce chorób, szczególnie autoimmunologicznych
Których tematów książka nie porusza lub jest ich niewiele:
- mało wspomniane jest o schorzeniach: autyzm, depresja, migreny
- nie poruszono tematu znaczenia diagnostyki mikroflory w sporcie
- temat probiotykoterapii jest poruszony, ale większy nacisk położony jest na dietę bogatą w probiotyki i błonnik